Skip to content
Julia_Boguslavska_Nie-możemy-tego-przegrać

Julia Boguslavska

Prezeska Fundacji Ukrainka w Polsce
Nie możemy tego przegrać

Udostępnij:

Telegram
WhatsApp
Email
Skype

Napaść Rosji na Ukrainę w 2022, poprzedzona atakiem w 2014 jest najtragiczniejszym i najważniejszym wydarzeniem w historii niepodległej Ukrainy. Przyniosła śmierć, zniszczenie i ruinę perspektyw życiowych milionów ludzi. Polska i Polacy wykazali się ogromną solidarnością wobec Ukraińców od pierwszych godzin wojny.

W zbiorowej pamięci obydwu narodów ta solidarność została zachowana jako bezprecedensowa i zmieniająca relacje między narodami, których sąsiedzka historia przynosiła też okresy trudne. Wojna i fala uchodźców przekroczyła możliwości wsparcia przez polski aparat państwowy i wywołała ogromne zaangażowanie organizacji i inicjatyw rządowych. Jedną z setek inicjatyw była moja „Ukrainka w Polsce”, mierząca się z wyzwaniem zasadniczej przewagi liczebnej kobiet i dzieci w fali uchodźców. Zachód i jego instytucje (przede wszystkim UE) w odruchu solidarności podjął szybkie decyzje wspierające Ukrainę między innymi otwierające granicę UE dla różnych ukraińskich produktów oraz perspektywę członkostwa Ukrainy w UE. W oczywisty sposób te decyzje były podyktowane najlepszymi intencjami, ale nie przewidywały ile może potrwać wojna oraz związanych z nimi skutków dla gospodarek państw członkowskich, przede wszystkim Polski.

Największy kryzys wybuchł wokół eksportu ukraińskiego zboża. Ograniczenie wysyłki przez Morze Czarne zmusiło do tranzytu przez Polskę, a brak dobrego przygotowania tej operacji doprowadził do wejścia na polski rynek milionów ton zboża, co dramatycznie uderzyło w polskich rolników. Skutkiem jest napięcie społeczne w Polsce i protesty rolników. 

Należy dodać, że ze względu na wybory parlamentarne w październiku 2023 poprzedni polski rząd praktycznie nie rozwiązywał tego problemu.Nowy rząd próbuje rozwiązywać problem importu ukraińskiej żywności w relacjach z Ukrainą i UE, toczą się różne rozmowy.
 
Niezależnie od ich efektu nie mam wątpliwości, że w końcu te dwustronne problemy są stawiane w sposób uczciwy przez polski rząd i nie służą zbijaniu kapitału politycznego. Trzeba podkreślić, że zaburzenia we wzajemnych relacjach nie wpłynęły na pomoc wojskową i humanitarną ze strony Polski oraz funkcjonowanie ogromnego hubu pomocy w Rzeszowie. Z mojej perspektywy największe znaczenie mają skutki konfliktów politycznych i handlowych na relacje między Polakami i Ukraińcami, przede wszystkim na terenie Polski. Oczywistym celem jest utrzymanie jak najlepszych relacji w warunkach, gdy imigranci z Ukrainy mają pozostać w wielkiej liczbie w Polsce przez długie lata, być może na zawsze. Niestety badania społeczne pokazują mocny spadek zaufania i sympatii we wzajemnych relacjach mniej więcej od roku. Oprócz sporów takich jak konflikt zbożowy niewątpliwie przyczynia się do tego zmęczenie wojną, problemy nią wywołane (inflacja, konieczność większych wydatków obronnych) oraz wyzwania funkcjonowania w społeczeństwie wielokulturowym.
 
Receptą na pogarszanie się wskaźników we wzajemnych relacjach jest podjęcie bardziej intensywnych działań, które budują pozytywny kontekst obecności Ukraińców (przede wszystkim Ukrainek) w Polsce. Najkrócej ujmując, że ich obecność stanowi wartość dodaną a nie tylko obciąża system społeczny, ochrony zdrowia i edukacyjny. Kluczem do tego jest budowanie narzędzi do aktywizacji zawodowej Ukrainek na rynku polskim, zwiększanie perspektyw edukacyjnych i zawodowych ukraińskich dzieci oraz budowanie partnerstw z samorządami i biznesem.

Moje doświadczenia wskazują, że nie ma lepszej metody rozwiązywania konfliktów społecznych niż opieranie się na szczerym przedstawianiu problemów i uczciwej dyskusji publicznej. Takiej dyskusji służą fakty i dane, a nie plotki i emocje. Wtedy można we wzajemnym szacunku rozwiązać każdy problem, nawet jeśli nie od razu to wskazać perspektywę jego rozwiązania. Pokazać narzędzia prawne i środki finansowe. Widzieć sprawy w szerokim kontekście tragedii i wojny. Nie szukać w konfliktach doraźnych korzyści wizerunkowych. Złe słowa pozostają długo w przestrzeni publicznej. Ufam, że nowe władze Polski doskonale to rozumieją i dobrze to się zbiegnie z kolei z naturalnie pragmatycznym podejściem władz Ukrainy. Napięcia Polski i Ukrainy mają wielkiego i złego beneficjenta – Rosję, która wykorzysta każdy pretekst, aby podzielić przyjaciół i partnerów. Nigdy nie można o tym zapominać, bo dzieje się to praktycznie każdego dnia. Aby rozwiązywać konflikty po obydwu stronach w wymiarze rządowym i pozarządowym muszą być ludzie, którzy myślą pozytywnie i szukają dobrych pomysłów i projektów. Którzy zanim napiszą cokolwiek w sieci sięgną po telefon do partnera po drugiej stronie. Którzy zaufają danemu sobie słowu.

Chcę należeć jako Ukrainka w Polsce do ludzi, którzy tak działają. Mimo mojej lokalnej perspektywy mam świadomość jak gigantyczna jest stawka. To niepodległość Ukrainy i przyszłość wolnej Europy. Nie możemy tego przegrać.