Skip to content
Maria_Hud

Maria Hud

Ambasadorka Ukrainki w Polsce w Warszawie
Bycie Ukrainką to coś, co mnie determinuje

Udostępnij:

Telegram
WhatsApp
Email
Skype
Autor foto: Przemek Pączkowski

Jestem Mariya i jestem Ukrainką – tak przestawiam się za granicą, gdyż często słyszę, że w moim angielskim czy polskim nie jest wyczuwalny „wschodnioeuropejski” akcent. Bycie Ukrainką to coś, co mnie determinuje. Tak było zawsze, ale dzisiaj znaczy dla mnie jeszcze więcej.

Już jestem nie tylko menedżerką z marketingu i komunikacji, nie tylko ekspatką czy tancerką, miłośniczką dobrego jedzenia i smacznego wina. Jestem Ukrainką i to znaczy, że od lutego 2022 pracuję po 14-16 godzin dziennie. Organizuję wydarzenia charytatywne i zbiórki, ogarniam logistykę, piszę artykuły i tłumaczę z ukraińskiego, czy też na ukraiński z 5 języków. Non-stop mówię, krzyczę i płaczę o Ukrainie. Czasami też śmieję się, przesypiam noc nie budząc się od koszmarów lub tańczę do rana. 

Ale częściej oglądam wschody słońca na moim warszawskim balkonie po kolejnej nieprzespanej nocy, zastanawiając się, kiedy skończy się ta przeklęta wojna.

Z Julią z projektu „Ukrainka w Polsce” poznałyśmy się przez wspólne kontakty biznesowe. Kilka miesięcy później – jak przyjechałam na wydarzenie do Wrocławia – okazało się, że łączy nas o wiele więcej. Dwie Ukrainki z Doniecka i ze Lwowa, mieszkające we Wrocławiu i Warszawie, mają wspólnych znajomych, podobne doświadczenie zawodowe i zbieżne poglądy.

Ten projekt jest mi bardzo bliski, ponieważ połączył dziewczyny i kobiety z całej Ukrainy, które znalazły w Polsce w związku z wojną. „Ukrainka w Polsce” umożliwia ukraińskim kobietom integrację, samorealizację, wymianę doświadczeniami i wzajemne wsparcie, tak ważne w tym trudnym czasie.

Zatem jest mi niezmiernie miło zostać częścią projektu „Ukrainka w Polsce” nie tylko w roli prelegentki, ale też w roli ambasadorki, aby dzielić się własnym doświadczeniem, współorganizować wartościowe wydarzenia i współtworzyć wspólnotę Ukrainek w Polsce. Dla mnie jako kobiety, która już dziesięć lat mieszka za granicą, zawsze kluczowa była integracja bez asymilacji i z zachowaniem własnej tożsamości. Chętnie pomogę w tym dziewczynom i kobietom, które znalazły się aktualnie poza Ukrainą wbrew własnym planom życiowym, znajdując schronienie w Polsce. Nie mniej jednak czekam z niecierpliwością aż będziemy mogły swobodnie wybierać miejsce zamieszkania i miejsce spotkań – w Warszawie czy Wrocławiu, we Lwowie czy w Doniecku…